Znamy z przeszłości wiele polskich świetnych zwycięstw, w większości niewykorzystanych politycznie.
Bitwa Warszawska w sierpniu 1920 roku nie dała nam pełnego zwycięstwa nad bolszewikami, ale pozwoliła przedłużyć istnienie niepodległego państwa polskiego prawie o dwie dekady. Co więcej – uniemożliwiła wtargnięcie Sowietów w głąb Europy i jej podbój. W tym sensie była jedną z decydujących bitew o losach świata.
Straszne jest to, jak małość i podłość ludzka doprowadziła do śmierci, bądź eliminacji z wojska wielu wybitnych dowódców i współautorów zwycięstwa. Ich prześladowcy, robiący po zamachu majowym w 1926 roku zawrotne kariery, uciekali we wrześniu 1939 roku z frontu, porzucali armie i dywizje, obładowani dobrami materialnymi (a niektórzy kilkoma kochankami!) uciekali, byle dalej, zostawiając na placu boju żołnierzy i oficerów, którym nie zostawiali rozkazów i nie przekazywali im dowództwa.