„Opłata reprograficzna”, na mocy której mamy płacić artystom – pardon, „zawodowym artystom” – których twórczość nas w ogóle nie interesuje, dlatego tylko, że kupujemy urządzenie dające możliwość możliwość po nią sięgnąć, to bezczelna kpina z elementarnej logiki i przyzwoitości.

Szczególnie, kiedy rękę nam do kieszeni wkładają nam ci, którzy kpili z „roszczeniowości” Samoobrony Leppera i z tych, którzy nie poradzili sobie na wolnym rynku i wyciągają rękę do państwa – oczywiście tylko jeśli pochodzą z klas niższych.
A jeszcze bardziej, gdy załatwia to zawodowym lewusom rząd PiS, który tyle lat pozował na pogromcę zepsutych pseudoelit.
Rafał Ziemkiewicz

+1
0
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0