Jak dotąd nikt nie zbudował Ince lepszego pomnika, a Tadek załatwił to jedną nutą…
http://www.youtube.com/watch?v=KuDujOydRNw
– Danuta Siedzikówna „Inka” jest symbolem czystej ofiary. Nie walczyła z bronią w ręku, ale wspierała żołnierzy majora „Łupaszki” tylko poprzez pracę sanitariuszki i łączniczki. To jednak wystarczyło komunistycznym władzom, by mimo jej bardzo młodego wieku skazać ją na karę śmierci i ten okrutny wyrok wykonać — powiedział Łukasz Kamiński, prezes IPN, przed tegorocznymi obchodami Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych.
Po śmierci matki, mając zaledwie 15 lat, Danuta razem z siostrą Wiesławą złożyła przysięgę AK w grudniu 1943 r. Następnie odbyła szkolenie sanitarne. Po wkroczeniu Armii Czerwonej w 1944 r. podjęła pracę kancelistki w nadleśnictwie Hajnówka.
20 lipca 1946 r. została aresztowana przez funkcjonariuszy UB i osadzona w więzieniu w Gdańsku. Po ciężkim śledztwie 3 sierpnia 1946 r. skazana została na karę śmierci przez Wojskowy Sąd Rejonowy w Gdańsku.
Danutę Siedzikównę zabił 28 sierpnia 1946 r. o godz. 6.15 strzałem w głowę dowódca plutonu egzekucyjnego z KBW. Wcześniejsza egzekucja z udziałem żołnierzy się nie udała. Żaden nie chciał zabić „Inki”, choć strzelali z odległości trzech kroków. Miejsce pochowania jej ciała pozostaje nieznane.