To jest jakiś koszmar, dom wariatów! – w takich oto słowach kaczystowski minister kultury Gliński opisał kaczystowską telewizję publiczną. Stanął tym samym w obronie ciemiężonego przez Wiadomości sektora pozarządowego, który niczym nie zawinił, tylko tym, że w spokoju chce wydawać rządowe pieniądze.

Ta niespodziewania odsiecz rodzi jednak pytania. Czy krytyka ze strony kaczystowskiego ministra nie jest czasem próbą cenzury i zamachem na wolność słowa? I czy po ataku Glińskiego TVP jest już mniej kaczystowska czy może bardziej kaczystowska? Na szczęście wszelkie obawy rozwiała Gazeta Wyborcza, która ogłosiła Glińskiego pierwszym dysydentem PiS. W taki oto sposób znienawidzony minister-cenzor stał się bohaterem Demokracji. By żyło się lepiej! Wszystkim.

+1
0
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0