Cały postępowy świat obiegła informacja, że Jurek Owsiak został zgłoszony do pokojowej nagrody Nobla. „Nobel! Nobel! Nobel!” – woła dziś lud pracujący miast i WSI. Tak na prawdę jednak szanse są bardzo małe, bo po pierwsze takich zgłoszeń wpływają setki, a po drugie nagrodę tę otrzymują przeważnie ludzie pracujący w strefach konfliktów i wojen.
Potwierdził to w rozmowie z Wirtualną Polską Henrik Urdal, dyrektor Instytutu Badań nad Pokojem w Oslo. No chyba, że za konflikt zbrojny uznać trwającą wojnę z kaczyzmem. Ale nawet jeśli tak będzie, to nie ma żadnej pewności, że zgłoszenie tow. Owsiaka nie jest intrygą Kaczyńskiego mającą na celu wywołanie pożaru w szeregach ludowo-demokratycznej opozycji. Nie od dziś przecież wiadomo, że pokojowy noblista w Polsce jest tylko jeden i jest nim człowiek, który sam obalił komunę. A zatem nawet gdyby Owsiak nobla dostał, to musiałby go od razu oddać Lechowi Wałęsie. Bo nawet małe dzieci wiedzą, że ego Ojca Demokracji jest tak olbrzymie, że nie ma miejsca dla nikogo innego. Nawet dla Owsiaka. By żyło się lepiej!