W trzecim odcinku — nasza ulubiona posłanka Iratxe García Pérez, której jedynym osiągnięciem jest prześladowanie Korwin-Mikkego za słowa o kobietach (to ona złożyła wniosek o jego ukaranie i ona potępiała Trybunał w Luksemburgu, który kary anulował).
Pani poseł z frakcji socjalistów pokazuje swoją troskę o losy kontynentu przez ciągły kontakt z wyborcami, którego nie przerywa nawet podczas głosowań. Od czasu do czasu nagle odzyskuje zainteresowanie głosowaniem i próbuje ratować się spoglądaniem na głosujących kolegów.
Pod koniec dołącza do niej jeszcze jedna ambitna koleżanka i wtedy mamy już koncert na cztery ręce i dwa telefony. No i wspaniały epilog
+1
+1
+1
+1
+1
+1