Urbanowszczyna obraża publicznie Polskę, szydzi i drwi z religii katolickiej i patriotyzmu. Medialnie terroryzuje opinię publiczną (całkowicie bezkarnie), jak onegdaj ruska carska opricznina terroryzowała fizycznie potencjalnych „wrogów”.
https://www.dailymotion.com/video/x7o8gen
https://www.youtube.com/watch?v=MZ_6yk2F9zM
Ten „Goebbels stanu wojennego” nie wziął się jednak znikąd. Jest ohydnym wytworem politycznym i medialnym peerelu, a wcześniej środowiska rodzinnego. Jego ojciec, tow. Jan Szymonowicz Urbach był przed wojną działaczem obozu socjalistycznego i współwłaścicielem oraz redaktorem głównym łódzkiej gadzinówki „Głos Poranny” (pierwowzoru tygodnika „Nie”), wychodzącej w sprzyjających warunkach po zamachu majowym.
Podczas okupacji znalazł się na terenie Związku Sowieckiego, gdzie sam przyjął sowieckie obywatelstwo i został funkcjonariuszem imperium Stalina. W Polsce Ludowej Jan Szymonowicz Urbach wszedł w skład tzw. Krajowej Rady Narodowej (KRN) – uzurpatorskiej, marionetkowej władzy sowieckiej na terenie podbitej i zniewolonej Polski. Był to akt zdrady głównej na rzecz okupanta. Był oczywiście członkiem PZPR.
Jego bardzo bliski krewny Janusz Konrad Urbach w dokumentach polskiego kontrwywiadu z okresu okupacji niemieckiej został scharakteryzowany jako komunista – trockista, podejrzewany o to, że jest konfidentem Gestapo. W tym raporcie cytowane są jego słowa: „polska młodzież akademicka winna być wystrzelana a miasta polskie wyniszczone, może tylko pozostać chłop i część robotników”.
Tow. Jerzy Urbach vel Urban był rzecznikiem zła w rządach stanu wojennego i później. Judził bezpieczniaków i podżegał ich do nienawiści przeciwko ks. Jerzemu Popiełuszce (na podstawie fałszywych informacji), co zakończyło się jego męczeńską śmiercią.
Tow. Jerzy Urbach vel Urban powiedział sam o sobie: „ja jestem jak k…”…