Od poniedziałku zamknięte będą kina, teatry, ogrody zoologiczne, obiekty sportowe i wiele innych, a restauracje, puby i kluby będą funkcjonować jedynie do godz. 20.00 Na szczęście to scenariusz nie dotyczący jeszcze Polski.
Powyższe ograniczenia dotyczą na razie Czech i Słowacji, ale państwa te jeszcze do niedawna uchodziły w naszym kraju za ostoję spokoju, normalności i względnej stabilności. Tymczasem nasi południowi sąsiedzi notują teraz po 6 tys. przypadków zarażeń dziennie!
Władze Polski też zdecydowały się na kolejne ograniczenia naszej wolności, a w zasadzie powrót do „rozrywki” sprzed kilku miesięcy i nakazały maskowanie nosa i ust w przestrzeni publicznej. To jednak na razie tyle, a i w tym przypadku nie ma jakiegoś dużego nacisku, co najlepiej udowodniły organizowane w całym kraju sobotnie manifestacje. Co prawda w Gdańsku i Wrocławiu doszło do incydentów prowadzących ostatecznie do rozwiązania zgromadzeń, ale od dawna słychać w sieci retoryczne pytania, na ile są to jeszcze polskie metropolie.
Piotr Korczarowski i Kamil Klimczak