Postępowa opinia całego świata należycie przemilczała kolejne nic nie wnoszące taśmy ujawnione przez kaczystowską telewizję publiczną. Chodzi oczywiście o odgrzane niczym stary kotlet nagrania rozmów z restauracji „Sowa i Przyjaciele”.
A przecież już od trzech lat wiadomo, że nic sensacyjnego w nich nie ma, oprócz brzydkich słów. No bo co to za sensacja, że postępowy ksiądz Sowa mówi otwarcie, że trzeba zniszczyć Gazetę Polską. „Zniszczyć, nie polemizować!” – tę prawdę zna każde polskie dziecko. Oczywiście w imię wolności mediów i Demokracji. Nikogo też nie powinno dziwić, że w jakiejś restauracji ksiądz rozmawia o obsadzie stanowisk w spółkach skarbu państwa. Przecież nie od dziś wiadomo, że rozdział Kościoła od państwa dotyczy tylko ochrony życia poczętego. Każdy zaś ksiądz jeśli tylko jest postępowy i chce przyjmować uchodźców, może być pełnoprawnym uczestnikiem dyskusji na łamach Gazety Wyborczej lub w studiu TVN. By żyło się lepiej!