Cały postępowy świat obiegła wypowiedź Jerzego Owsiaka, który posłance Pawłowicz zasugerował, by spróbowała seksu. Spotkała się ona z pełnym poparciem i zrozumieniem zebranej na Woodstocku postępowej młodzieży, co tylko potwierdziło starą ludową prawdę, że co wolno Owsiakowi, to nie Mikkemu-Korwinowi.

Bo nawet małe dziecko potrafi sobie wyobrazić co by się działo, gdyby to Korwin-Mikke zasugerował, że kobieca złość i frustracja bierze się z braku seksu. Słowo seksizm zostałoby odmienione przez wszystkie przypadki. Na szczęście w tym przypadku postępowe media nawet nie musiały się mierzyć z rozróżnianiem seksizmu na postępowy owsiakowski i niepostępowy Korwinowski, bo tow. Owsiak szybko wydał oświadczenie, w którym uciął wszelkie spekulacje. Można je streścić następująco: „Jeszcze gdy chodziłem do podstawówki to był tam taki Paweł. I ja jechałem na rowerze i go spotkałem.” Na koniec dodał, że mówiąc „seks” to nie miał na myśli „seksu” tylko przytulanie, więc o seksizmie nie może być mowy. A nawet jeśli komuś seks skojarzył się z seksem to, nie ma za co przepraszać, bo Pawłowicz sobie zasłużyła. Tak, walka z kaczyzmem uświęca środki. By żyło się lepiej!

+1
0
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0