Rozpoczęła się nagonka. Bez sądu i możliwości zdania racji z kapłana zrobiono… pedofila. Zaszczuty ksiądz, w którego obronie nie stanęli ani jego współbracia salezjanie, ani żaden inny kompetentny reprezentant Kościoła, popełnił samobójstwo.
+1
+1
+1
+1
+1
+1