Zgodnie z repninowską tradycją, ambasador bratniego mocarstwa ma moc pouczania Polaków i dyrygowania, co im wolno w swoim, jak sądzą, kraju, a co mają robić na polecenie większych i mądrzejszych. Z tym, że USA latami poddaństwa rozbezczelniliśmy tak, że w ich imieniu robi to już nawet nie ambasador, ale pod jego nieobecność niski rangą urzędnik ambasady.
Poza pouczeniami, jak mamy w naszym dzikim kraju traktować mniejszości i przepraszać ludy kolorowe, niejaki Bix Aliu zajmuje się też pisaniem wytycznych dla polskiego rządu i parlamentu. Właśnie wczoraj ujawniono list, w którym w imieniu USA odwodzi polski Sejm od planów prawnego uregulowania reprywatyzacji – co ucięłoby zyski procederu wymuszania na Polsce haraczy przez amerykańskich gangsterów reprywatyzacyjnych.
Rafał Ziemkiewicz