I nie tylko, że nie będzie – już nie ma!
W związku z czym powstaje pytanie: pozwolić sypiącej się konstrukcji stać, aż sama się zawali nam na głowy – czy próbować rozbiórki? Gdy ponad sto lat temu kostniał, kretyniał i kończył się świat „Belle Epoque” wybrano wariant pierwszy. Dziś, tak sądzę, działania lidera największego światowego mocarstwa, czego chyba zdecydowana większość komentatorów nie rozumie ani w ząb, są próbą realizacji wariantu drugiego. Więcej i o tamtym świecie, i o obecnym, w nieco chaotycznej pogawędce wielkanocnej, w sam raz do słuchania podczas czynienia świątecznych przygotowań.
+1
+1
+1
+1
+1
+1