Debata w Republice i na rynku w Końskich pokazała, jak pięknie mogliby się Polacy różnić, gdyby nie – jakkolwiek ją nazwać – postudecka elita.
Klasa rządząca, wyrosła z pogodzenia „betonu” i „rewizjonizmu” dawnej PZPR, zachowująca jej układy, która poprowadziła „transformację ustrojową” według zasady ze znanej powieści: tak wszystko zmienić, żeby wszystko mogło pozostać po staremu. PRL stracił swe „socjalne” zdobycze, ale nomenklatura zachowała uprzywilejowaną pozycję, i od pierwszych chwil reaguje wściekłą histerią nienawiści na każde zagrożenie dla jej układów.
+1
1
+1
+1
1
+1
+1
+1