Platforma Obywatelska przedstawia „białą księgę” błędów popełnionych podczas prywatyzacji stoczni. Będzie to jednak historia poprzednich rządów, a nie historia tego, co w sprawie ratowania stoczni zrobił rząd Donalda Tuska.
Tymczasem rzecznik stoczni Gdynia Marek Lewandowski ujawnił, że rząd wynajął firmę PR i kancelarię prawną, które przygotowują od strony medialnej i prawnej procedurę upadłości polskich stoczni. Jednym z zabiegów PR jest nagłośnienie sprawy postawienia przed Trybunałem Stanu byłego premiera Jarosława Kaczyńskiego oraz byłego ministra skarbu w rzazie PiS Wojciecha Jasińskiego. „Dostało” się także SLD — Platforma chce Trybunału dla Jacka Piechoty, ministra gospodarki w rządzie Leszka Millera.
Wiceprzewodniczący „Solidarności” w Stoczni Gdynia Aleksander Kozicki mówi wprost, że już pojawiły się w niektórych gazetach artykuły, które mają przygotować do upadłości polskiego sektora okrętowego.
– Artykuły już się pojawiły, wiemy, że są przygotowywane następne. Cała wina ma być skierowana na poprzedników, a gdzie jest obecny rząd? Obiecywano nam, że stocznie nie upadną, a wszystko wskazuje na to, że stanie się najgorsze i kilka tysięcy ludzi pójdzie na bruk. I nadal nie wiadomo się stało z pieniędzmi z Unii Europejskiej, które były przeznaczone dla ratowania stoczni — mówią związkowcy.
Z dokumentów wynika, że pomoc, jaką stocznia otrzymała od momentu przystąpienia Polski do Unii Europejskiej do końca czerwca zeszłego roku, wyniosła 32 miliony złotych.Dlatego też związkowcy z gdańskiej stoczni złożyli zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa Ich zdaniem, wysokość pomocy, jaką podaje między innymi Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów oraz Komisja Europejska – czyli 750 milionów złotych – to kwota znacznie zawyżona. Śledztwo w tej sprawie prowadzi warszawska prokuratura. Zwrot pomocy publicznej będzie groził gdańskiej stoczni, jeśli Komisja Europejska nie zaakceptuje planów restrukturyzacji. Decyzja ma być podjęta za tydzień, 12 września.
Były premier Jarosław Kaczyński podkreślił, że mimo wszystko nadal liczy na to, iż stocznie zostaną uratowane. – Myśmy wszystko zrobili, żeby stocznie uratować. Doprowadziliśmy do takiego stanu, w którym stocznie szansę miały, później przyszedł nowy rząd, minister skarbu Aleksander Grad i sytuacja jest chyba gorsza niż była – stwierdził Jarosław Kaczyński.
Według serwisu tvp.info koronnym zarzutem zawartym w białej księdze przygotowanej przez resort skarbu jest informacja mówiąca o tym, że rząd PiS mógł sprzedać jednemu oferentowi wszystkie trzy polskie stocznie, ale tego nie zrobił. Według informacji ministerstwa skarbu obecne kierownictwo resortu próbuje nakłonić inwestora do powrotu do negocjacji. Chodzi o inwestora z Kuwejtu, który zgłaszał byłemu ministrowi skarbu Wojciechowi Jasińskiemu chęć zakupu pakietów kontrolnych we wszystkich trzech stoczniach.
Według Jarosława Kaczyńskiego propozycja była niepoważna i nie mogła zostać przyjęta. – Tego typu niepoważnych propozycji było znacznie więcej i jest zrozumiałe, że rząd PiS nie mógł ich przyjąć — mówił w TVP Info były premier.