Cały postępowy świat obiegła historia pary postępowych amerykańskich podróżników, którzy na rowerach wyruszyli w trasę, aby udowodnić, że „zło to tylko zmyślony koncept, który wymyślono, tylko po to, aby poradzić sobie z tym, że inni ludzie wyznają wartości różne od naszych.” Innymi słowy: Hulaj dusza piekła nie ma. Wszyscy ludzie są dobrzy i kropka. Nie wzięli jednak pod uwagę, że pojęcie dobra jest względne i dla dżihadystów dobre jest zabijanie niewiernych. Postępowa wyprawa zakończyła się więc niespodziewanie na terenach kontrolowanych przez Państwo Islamskie w Tadżykistanie.
Tymczasem Gazeta Wyborcza całkowicie straciła rewolucyjną czujność i w krakowskim wydaniu puściła tekst pod tytułem: „Coraz więcej arabskich turystów w Krakowie. Bo tu taniej, chłodniej i bezpieczniej.” Niestety artykuł ten jest zagrożeniem dla polskiej Demokracji, zaprzecza bowiem postępowej i jedynej słusznej narracji, że Polska pod rządami kaczora-Dyktatora jest krajem nietolerancyjnym gorszym od Państwa Islamskiego. Należy więc głośno zapytać: komu służą teksty, że w Polsce „nie ma zamachów terrorystycznych jak w innych miastach Europy”? Na pewno nie służą one realizacji sztandarowego hasła: By żyło się lepiej! By żyło się lepiej wszystkim!