Miał być pościg za kaczyzmem, prawdziwe ludowe koko dżambo i do przodu. Takie przynajmniej oczekiwania wobec Komisji Weneckiej miał lud pracujący miast i WSI oraz wszystkie postępowe media, które liczyły, że jako pierwsze pokażą wenecką śmierć kaczyzmu.
Niestety pierwsze doniesienia są tak przerażające, że nikt nie chce o nich informować. Okazało się bowiem, że Komisja Wenecka proponuje coś, na co żaden polski demokrata i postępowiec zgodzić się nie może, czyli zmianę konstytucji. Nie na taką Komisję Wenecką czekał nowoczesny aktyw partyjny, nie na taką komisję czekała Gazeta Wyborcza. Takich propozycji nie można nawet słuchać. Dlatego Platforma nie słyszała. Trzeba jednak w trybie pilnym uchwalić demokratyczną zasadę, że to nowoczesna opozycja decyduje, które zalecenia Komisji Weneckiej należy wykonać. Wtedy masy robotnicze będą mogły spać spokojnie. By żyło się lepiej!