Połączenie demokracji liberalnej z gospodarką wolnorynkową miało stanowić społeczne perpetuum mobile, system idealny, którego już nie da się poprawić i który bez końca produkować będzie i rozpowszechniać ba cały świat dobro: dostatek, bezpieczeństwo i prawa człowieka. „Koniec historii”, jak to ujął bezkrytyczny entuzjasta, okrzyknięty na te okoliczność mędrcem.
Dziś na myśl o tych zachwytach wzbiera w człowieku gorzki śmiech: to, co miało być rajem, wyrodziło się w jakiś straszny twór, zaprzeczający wszelkim założeniem, w imię których powstał. Ale wytworzył klasę panującą, która broni go rozpaczliwie, budując sobie piętrowe teorie spiskowe, aby tylko utrzymać swe przywileje i latyfundia.
+1
2
+1
+1
+1
+1
+1