– My, jako małżeństwo, wraz z niewielką grupą przyjaciół, rozesłaliśmy smsy i mejle oraz drogą facebookową poinformowaliśmy ludzi, że będzie modlitwa. I to poszło. Oddaliśmy całą sprawę Matce Bożej, a dla niej nie ma rzeczy niemożliwych – Beata Walusiak.
– Zainspirowaliśmy ludzi do działania. Chwała Bogu, że to w ten sposób się odbyło – dużo ludzi uznało, że to jest także ich akcja – dodaje Dariusz Walusiak.
+1
+1
+1
+1
+1
+1