Grać w karty może każdy, kto do kasyna wniesie choćby minimum. Większość się spłuka i wyjdzie z gołym tyłkiem. Pytanie, kto wygra Ukrainę? Czyżby Majdan, podzielony bardziej od krakersa imitującego tort na biednym cygańskim weselu? Unia, już ciągnąca na grzbiecie tyle kryzysów, że gdyby ją spersonifikować, można by było reumatyzm uznać za dyscyplinę sportową? A może Rosja, która jedyne co powinna zrobić, to rozsiąść się i wygodnie czekać?
+1
+1
+1
+1
+1
+1