Na pokaz wszyscy liderzy lewicowo-liberalnej opozycji są oburzeni na Hołownię, że „pogrzebał jedną listę”.

W istocie jednak muszą być mu za to głęboko wdzięczni: przecież żaden z nich takiej listy nie chciał, tylko wszyscy wiedzieli, że ten, który pierwszy to powie na głos, narazi się antypisowskiej sekcie i jej mediom. No i wreszcie ten jeden się znalazł. A dlaczego właśnie Hołownia? Bo zorientował się, i tak trochę poniewczasie, że musi – inaczej czeka go niechybna lubnaueryzacja.

+1
0
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0

   

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Postaw nam kawę na buycoffee.to