Przez dwie kadencje mieć wszystko – obie izby parlamentu, rząd, prezydenturę, państwowe media, KRS, TK… – a potem wszystko stracić, bo przez te osiem lat nie zbudowało się niczego trwałego, to już epicka sytuacja. Ale tracąc wszystko jeszcze się przy tym uparcie wypierać przegranej, odmawiać jakiejkolwiek rozmowy o popełnionych błędach, i brnąć w zacietrzewienie… To naprawdę zasługuje na uwagę.
+1
7
+1
+1
+1
+1
+1